Tak. Podróżowanie do Albanii jest obecnie możliwe dla turystów z Polski i nie wymaga dodatkowych formalności w związku z COVID-19. Czy wakacje w Albanii są drogie? Albania należy do jednego z tańszych krajów, jeśli chodzi o wakacyjne kierunki chętnie wybierane przez Polaków. Albania, do której dojechaliśmy autostopem z Wrocławia, miała być dzikim, niecywilizowanym krajem, po którym nie da się przejechać nie urywając zawieszenia. Otaczać mieli mnie bandyci, złodzieje oraz... muzułmanie, którzy tylko czyhają na sposobność do zrobienia krzywdy "niewiernym". Wszystko to można oczywiście włożyć między bajki. Albania zaskoczyła mnie pozytywnie przynajmniej 6 rzeczami. Żaden ze stereotypów nie znalazł szczęśliwie potwierdzenia w rzeczywistości. Albania, jak to bywa w życiu, zaskoczyła mnie pod wieloma względami - zarówno pozytywnie, jak i kraju mercedesów, bunkrów i niesamowitego upału wracałem ostatecznie bardzo tak pozytywnie zaskoczyło mnie w Albanii?Czym zaskakuje Albania?Tydzień spędzony w Albanii pozwolił mi zbudować pierwsze wrażenie na temat tego kraju, które trzeba będzie zweryfikować podczas kolejnych że unikanie turystycznych kurortów i wielkich hoteli pozwoliło mi poznać tę albańską twarz, która nie działa na pokaz, aby zmaksymalizować generowany przez turystę przychód. Mam nadzieję, że dane mi było poznać esencję albańskiego społeczeństwa, które na pierwszy rzut oka jest niesamowicie bliskie Polakom.#1 Życzliwość i otwartość mieszkańcówOtwartość i życzliwość Albańczyków to absolutny hit mojego pobytu w tym mnie to tym szczególniej, że przed wyjazdem każdy usiłował przekonać mnie, że Albania to niebezpieczne miejsce pełne ludzi ze złymi zamiarami. Na każdym kroku spotykaliśmy się z życzliwością, której pozazdrościć Albańczykom mogą mieszkańcy bogatszych i rzekomo bardziej rozwiniętych miałem w żadnym przypadku wrażenia, że ktoś uśmiecha się do mnie dlatego, że jestem potencjalnym klientem jego restauracji, lodziarni czy mikrobusika. Szczerości trudno nie od początku naszej przygody z Albanią dostarczano mi coraz więcej przykładów bezinteresownej kierowca, który przejechał z nami pół EuropyAlbański kierowca, z którym przejechaliśmy 1000 km z granicy austriacko-słoweńskiej do centrum Tirany, przez całą drogą opowiadał nam o swoim mi wiele pomysłów na miejsca, które powinienem prędzej czy później odwiedzić, przy tym dużo i szczerze mówiąc o albańskich zaletach i przywarach. Po drodze mocno troszczył się o nas zapraszając, pomimo wyraźnego zakłopotania z naszej strony, na "kawę i ciastko" na stacjach benzynowych, które nieudanej próbie dostania się do naszego hotelu w Tiranie zaoferował się, że znajdzie nam coś innego i nas tam sprawiali na mnie wrażenie szczęśliwych dlatego, że turyścicwybrali właśnie ich porządku dziennym było zaczepianie nas na ulicy przez lokalsów chcących pomóc nam w nawigacji po baru w SzkodrzeWłaściciel baru w Szkodrze po mojej próbie zapłacenia rachunku stwierdził, że zaszczytem dla niego jest możliwość goszczenia backpackersów z dalekiej Polski i nie jesteśmy mu winni ani jednego nadzieję, że pocztówka z Wrocławia, którą od nas dostał, znalazła honorowe miejsce w jego całej wyprawy i jej główną reklamą jest gościnność dość ubogiej, albańskiej rodziny mieszkającej w okolicach Jeziora Szkoderskiego na przedmieściach udało nam się spędzić u nich cały wieczór i wyspać się w wygodnym łóżku?Nocleg u albańskiej rodzinyPo dotarciu do Szkodry nasz plan zakładał wejście na zamek Rozafa i późniejsze obozowanie nad Jeziorem drodze do miejsca planowanego noclegu trafiliśmy na starszego mężczyznę, który mieszanką albańskiego i migowego starał się zapytać nas, czy jesteśmy przygotowani do biwakowania. Nawet na dość odludnej dróżce, z której korzystaliśmy, znalazł się ktoś, komu przypadkowi przechodnie z plecakami nie byli dobrej nocy dostaliśmy dopiero po zapewnieniu pana, że mamy wszystko, co potrzebne do przetrwania. Noc zapowiadała się dość wietrznie, miejscówka była niezbyt atrakcyjna, a gleba na tyle twarda, że rozkładanie namiotu nad brzegiem jeziora było w końcu, że wrócimy do miasta i w nocy będziemy łapać stopa do w drodze powrotnej wpadliśmy na dwie zapracowane przy naprawie koła osoby - dobrze mówiącego po angielsku młodego mężczyznę i jego ojca, dopytującego nas wcześniej o odpowiednie wyposażenie biwakowe!Pierwsze o co zapytali to nasze plany na noc. Gdy tylko usłyszeli, że zrezygnowaliśmy z noclegu, dostaliśmy ofertę nie do odrzucenia. Mieliśmy zjeść kolację w ich domu i wyspać się, po czym rano ruszyć w dalszą drogę. Nie ma głupich, kto by nie skorzystał?Braliśmy udział w rodzinnej uczcie trwającej do późnej nocy, ucząc dzieci puszczania baniek mydlanych. Solidnie najedliśmy się figami z drzewa rosnącego w ogrodzie naszych gospodarzy. Jedyny mówiący po angielsku syn właścicieli domu opowiedział nam o albańskiej kulturze i zachowaniu przy wspólnych posiłków należy jeść do czasu, aż uczta się nie zakończy. Jeśli wcześniej odmówimy jedzenia znaczy to, że przestało nam smakować i jest to spore przewinienie w stosunku do pani domu. Podeszliśmy więc do zagadnienia taktycznie: jedliśmy powoli, ale bez kilka kieliszków domowej i mocnej raki i w końcu wyspaliśmy się jak królowie, w salonie ich skromnego, przytulnego wspomnienia z Albanii nie mogą być inne - to wspaniały, gościnny i otwarty naród, który przez lata żył w głębokiej izolacji państwa policyjnego, pod krwawą ręką dyktatora. Całkiem możliwe, że stąd wynika nasz skrzywiony odbiór tej stereotypów. W Albanii każdy stara się, aby obcokrajowiec nie czuł się w tym kraju nieswojo.#2 CenyNie spodziewałem się, że Albania będzie drogim krajem, szczególnie biorąc pod wskaźniki ekonomiczne statystykach widoczny jest pozytywny trend, tysiące ludzi żyje jednak poniżej granicy ubóstwa. Albańczycy bardzo powoli dostrzegają, że ich kraj staje się popularnym celem turystycznym i wzrost cen jest dostrzegalny, nadal jednak jest w rejonie Riwiery Albańskiej w południowej części kraju, między Vlorą a nadal jest najtańsza i najuboższa. Stołowanie się na mieście w głównych ośrodkach kraju jest tanie i "ofensywa pasztetowa" z Polski nie jest tu przynajmniej w dużych miastach, jest na wysokim poziomie, więc stołować możemy się bez obaw o późniejsze obiad w dobrej restauracji zapłacimy średnio od 500 do 1500 leków (15-45 zł). Ja potrafiłem solidnie najeść się za ok. 800 leków (24 zł).Albania jest krajem miłośników kawy - espresso czy cappuccino można tu wypić na każdym kroku, za każdorazowo podawana jest ze szklanką zimnej wody. Wizyta w modnej kawiarni w Tiranie nie kosztowała mnie więcej niż 150-200 leków (4,5-6 zł).Kupowanie codziennych produktów wygląda trochę inaczej niż moglibyśmy być kraju brakuje większych sklepów, które znamy z Polski. Handel opiera się na średnich i małych, rodzinnych działalnościach, zazwyczaj bardzo ubogo zaopatrzonych. Asortyment pomimo niewielkiego wyboru utrzymuje niskie z punktu widzenia mieszkańca Unii Europejskiej pod względem cen hosteli, hoteli i apartamentów nie mamy się czego z tarasem, na 10. piętrze wieżowca w centrum Tirany kosztował nas 25€ za dwie osoby. Można taniej - miejsce w wieloosobowym pokoju w hostelu to koszt 6-10€. Z rezerwacjami dobrze radzi sobie większość ciekawych obiektów da się tam transportu wewnątrz miast są nieznacznie zróżnicowane. W Tiranie bilet jednorazowy kosztuje 40 leków (1,2 zł), we Vlorze tylko 30 leków (0,9 zł). Przemieszczenie się między miastami zależy od właściciela danego autobusu lub mikrobusika. Odcinek Tirana - Vlorë (przez Durrës) liczący 155 km przejedziemy za 500-600 leków (15-18 zł).#3 Lokalna gastronomiaAlbańczycy to nacja bałkańska. Mieszkańcy tych upalnych regionów nie są na świeżym powietrzu, unikając czasu, w którym w ciągu dnia jest najgoręcej. Między 12 a 16-17 ulice totalnie pustoszeją. Nieco przerażeni spacerowaliśmy wtedy po opustoszałej Vlorze i tym czasem mieszkańcy przesiadują w tanich, miejscowych barach przy filiżance espresso i lokalnych przekąskach, przy okazji paląc niewyobrażalne liczby papierosów. Metafora Albańczyka to dla mnie osoba z papierosem w jednej i filiżanką kawy w drugiej ten dość ubogi naród może sobie pozwolić na "jedzenie na mieście"?Decyduje o tym przede wszystkim czynnik kulturowy, który nakazuje Albańczykom spędzacie czasu razem - najczęściej poza domem, korzystając z łaskawego położenia czy restauracja w Albanii to niekonieczne towar eksportowy, stworzony dla zagranicznych turystów. Im więcej lokalsów w danym miejscu, tym lepiej. Mamy wtedy gwarancję dobrej jakości i dostajemy okazję do integracji z mieszkańcami z okolicy.#4 Poczucie narodowościAlbańczycy to dumny naród. Nigdy nieoszczędzani przez bieg historii wyrobili w sobie duże poczucie narodowości, miłość do ojczyzny, symboli i bohaterów duży szacunek, wyrazista flaga Albanii powiewa nie tylko nad budynkami państwowymi. Można ją znaleźć na sklepach, barach, a nawet na przydrożnych straganach ze świeżymi owocami i bohaterem narodowym kraju jest Skanderbeg (alb. Gjergj Kastrioti Skënderbeu, pol. Jerzy Kastriota) - oficer, który walczył w armii tureckiej z tak dużymi sukcesami, że dorobił się w niej stopnia pogarszającą się sytuację swoich rodaków, zmienił stronę i zaczął walczyć przeciwko Imperium Osmańskiemu. Dzięki jego geniuszowi wojskowemu prowadzona aż do śmierci obrona kraju przed najazdami Turków odniosła sukces. Skanderbegowi zawdzięcza się także obronę chrześcijaństwa przez zalewem kraju przez turecki że większość Albańczyków wyznaje islam, to ponad 10% obywateli deklaruje się jako jest wyraźnie obecny w przestrzeni publicznej. Jego pomniki zdobią główne place wielu albańskich miast, w tym główny plac Tirany. Charakterystyczną czapkę bohatera można znaleźć nawet w logo sieci stacji benzynowych Albanii po II wojnie światowej są nie do fanatycznego dyktatora i skrajnego nacjonalisty Envera Hoxhy (pol. Hodży) odcisnęła wyraźne piętno na społeczeństwie. Jego czterdziestoletnie, niepodzielne rządy w Albanii (od 1945 do 1985 r.) doprowadziły do całkowitej izolacji zerwał stosunki najpierw z Jugosławią, później ze Związkiem Radzieckim i ostatecznie również z Chinami. Czując niesłabnące zagrożenie dla socjalistycznej Albanii ze strony "zachodnich mocarstw" przypieczętował politykę izolacji nakazem budowy setek tysięcy bunkrów, w których schronić mieli się jego zrównał wyznawanie religii z przestępstwem zagrożonym min. 3 latami więzienia. Stworzył również, na mocy dekretu, pierwsze na świecie w pełnie ateistyczne państwo. Odwiedziliśmy jeden z bunkrów, w samym sercu 2 został zaadaptowany na muzeum upamiętniające terror Hodży, przynajmniej na mnie zrobił piorunujące i zarazem przygnębiające którzy przez setki lat znajdowali się stale pod czyjąś twardą ręką, teraz starają się oddychać pełną piersią. Są niesamowicie dumni ze swojej narodowości i dorobku. Nasze narody mają pod tym względem wiele wspólnego.#5 Piękno przyrodyAlbania, dzięki świetnemu pod względem walorów przyrodniczych położeniu na mapie Europy, zachwyca kraju, położony nad wybrzeżem Morza Adriatyckiego i Morza Jońskiego, gwarantuje dostęp do piaszczystych i kamienistych dalej na południe wybrzeża, tym walory przyrodnicze rosną tak, aby w okolicach Sarandy osiągnąć swoją rozpoznawalna i doceniana przez turystów Riwiera Albańska ciągnąca się na południe od Vlory została już mocno skomercjalizowana i "przystosowana" do rosnącego ruchu do Albanii od razu napotkamy na jeden z najciekawszych walorów turystycznych północy kraju - szczęśliwe dla nas Jezioro Szkoderskie. Przez jego środek biegnie albańsko-czarnogórska granica państwowa, teraz już pozbawiona stałego nadzoru reżimu Hodży. Stąd już niedaleko do Gór Północnoalbańskich, zwanych także Przeklętymi. To bardzo popularny cel miłośników gór, którzy są gotowi do wędrówek bez szlaków turystycznych, przez dzikie i nieskalane cywilizacją górskie tu wiedzieć, że górskie wycieczki po Albanii nijak mają się do tego, do czego przyzwyczajają nas realia większości przypadków szlaki turystyczne nie istnieją, po górach wędruje się "na orientację", nie istnieją schroniska i jakakolwiek infrastruktura turystyczna. Na pewno sytuacja poprawia się z roku na rok, dzieje się to jednak bardzo powoli. Na razie można ciągle korzystać z ich pękają w szwach na temat atrakcji przyrodniczych Albanii. Dobrze jest zrobić chociaż podstawowy research przed przyjazdem do tego kraju. Lepiej się zwiedza, gdy wiemy, z czym "je się" dane z przewodnika Pascala po Albanii. Spełnił swoje zadanie i przy okazji był całkiem lekki - nie musiałem się zastanawiać czy nie będzie mi ciążył podczas wyjazdu.#6 Przychylność dla autostopowiczówOstatni punkt ma pewnie trochę mniejszy zasięg dla potencjalnych zainteresowanych, jednak dla nas miał bardzo duże znaczenia podczas podróżowania po do autostopowiczów bierze się pewnie wprost z punktu 1, w którym mówiłem o życzliwości i otwartości, może mieć jednak również inne podłoże. Jak szło nam stopowanie?Dla części Albańczyków zatrzymanie się i zabranie autostopowicza nie jest jednoznaczne z tym, że przejazd będzie się z przypadkiem, gdy kierowca przed wpuszczeniem nas do auta podał cenę przejazdu. Była ona relatywnie niska (2-3 razy mniejsza niż cena przejazdu busem), nie zdecydowaliśmy się głównie w przyczyn ideologicznych - chcieliśmy przez całą podróż korzystać tylko z uniknąć późniejszych nieporozumień warto jednak zapytać, czy przejazd będzie darmowy - my używaliśmy zwrotu "per te lira?", który oznacza "za darmo?".Stopem jechaliśmy z Vlory do Durrës, z Durrës do Szkodry i dalej do Czarnogóry. Kierowcy zatrzymywali się bardzo chętnie, po maksymalnie 10-15 minutach oczekiwania (zazwyczaj nie trwało to dłużej niż 5 min).Tirowcy nie widzieli żadnego problemu w zatrzymaniu się dla nas na środku drogi, blokując na kilka minut jakikolwiek ruch. Nalegali nawet, żebyśmy nie spieszyli się z wsiadaniem - bezpieczeństwo przede moim obawom Albańczycy dobrze wiedzą, co oznacza stanie przy drodze z kartką, machając ręką. Idea autostopu robi się tu coraz to szczęście, że każdy z kierowców podwiózł nas tam, gdzie chcieliśmy się dostać. Nie prosiliśmy o to - odpowiadaliśmy po prostu na pytanie o cel naszej kierowców po wysadzeniu nas z auta zawracało. Zapewne nadłożyli dla nas trochę drogi. Każdy dostawał od nas pamiątkową pocztówkę z Wrocławia, więc wszyscy rozstawali się z uśmiechami, pozdrawiając się i machając. Bardzo to poprawiało morale!Miałeś już okazję być w Albanii? Podzielasz moje zdanie na temat tego kraju? A może chciałbyś dowiedzieć się ciut więcej o podróży do Albanii? Śmiało zadawaj pytania w komentarzach. Lepiej tego unikać, ponieważ w krajach afrykańskich, w tym w Kenii, moro jest zarezerwowane dla wojska i może być odebrane przez miejscową ludność jako prowokacja.Lista ubrań, które warto spakować do walizki przed wyjazdem do Kenii: biustonosze — również sportowe. plażowe ubrania - stroje kąpielowe / kąpielówki. koszula i
Komar tygrysi jest znacznie groźniejszy od znanych nam dobrze komarów widliszka czy też komara brzęczącego. Nie potwierdzono na razie oficjalnie, aby tenże gatunek dotarł do naszego kraju, chociaż był widziany już u naszych sąsiadów – na Słowacji, w Czechach oraz w Niemczech. Co o tym komarze musimy wiedzieć? Gdzie występuje komar tygrysi? W Europie tygrysiego komara po raz pierwszy zauważono w toku 1975. Te owady w żadnym wypadku nie przenoszą malarii. Mogą jednak wywoła wiele innych chorób tropikalnych. Jest to między innymi denga, żółta febra, gorączka Zachodniego Nilu czy też gorączka chikungunya. Komar tygrysi jest dłuższy od znanego nam komara, a jego ciało jest pokryte plamkami białymi oraz paskami. Jak na razie nie stwierdzono obecności tygrysiego komara w naszym kraju. W roku ubiegłym pojawiły się takowe informacje, ale nie zostały one ostatnie potwierdzone oficjalnie. Występuje on głównie na terenie wschodniej Afryki oraz na terenie Azji. W latach siedemdziesiątych przywędrował już do Europy. Dokładnie pojawił się w Albanii. Później komary już były zaobserwowane we Włoszech czy też Francji. Ostatnimi latami są już blisko Polski, bowiem w Niemczech, na Słowacji oraz w Czechach. Komary tygrysie w Europie pojawiły się z uwagi na ocieplenie się klimatu. W wyniku tychże zmian owady mogą zimować na takich terenach, gdzie nie występowały dawniej. Zatem bardzo możliwe jest to, że dotrą z czasem do Polski. Jak wygląda tygrysi komar? Czy komar tygrysi wyróżnia się czymś szczególnym? Musimy tak naprawdę przyznać, że komar tygrysi pod względem samego rozmiaru przypominać może komary brzęczące, które występują w Polsce oraz także widliczki, ale spora część osobników nawet może być dłuższa o cztery milimetry. Tym samym komary te osiągają do dziesięciu milimetrów długości. Sam wygląd komara tygrysiego jest dosyć charakterystyczny. Wszystko za sprawą kolorystyki. Na odwłoku ciemnym oraz także na odnóżach owada można dostrzec białe kropki, jak i także białe paski. Musimy uważać, ponieważ komary tygrysie mogą być bardzo groźne dla naszego organizmu. Obawiamy się o swoje zdrowie. Nigdy nie wiemy jak takie egzotyczne komary na nas wpłyną. Póki nie jest to do końca zbadane, to nie możemy mieć absolutnie żadnej pewności. Warto mieć to na względzie. Lepiej nie ryzykujmy ukąszeniem. Miejmy nadzieję, że nigdy nie będziemy mieli z nimi do czynienia. Przynajmniej tego sobie życzymy. Wolimy już od tygrysich nasze komary, które są denerwujące, ale przynajmniej nie są takie groźne.
Różnice w cenach najbardziej widoczne są między miejscowościami. Na wybrzeżu najdroższa jest zdecydowanie Saranda, gdzie ceny czy to w sklepach czy w restauracjach potrafią być nawet 20% wyższe. Pamiętajmy o tym czytając cenniki!
Co za bezsens. Łapać komara, żeby podciąć mu nerw, a potem wypuścić żeby pękał. Typowo laboratoryjny eksperyment nieprzydatny w praktyce. Tak przy okazji. Ktoś wie na jakim etapie produkcyjnym są automatyczne lasery zestrzeliwujące komary?
Odpowiadając na pytanie o to czy na Teneryfie są rekiny odpowiadamy krotko: Tak. Na Teneryfie są rekiny. Dlatego trzeba uważać na znaki ustawione przy plażach informujące o tym, że w danym miejscu mogą pojawiać się rekiny. Czy na Teneryfie są komary? Niestety na Teneryfie poza rekinami są także komary.
Planując wakacje każdy potrzebuje jak najwięcej praktycznych informacji dotyczących kraju, do którego się wybiera. Przed Wami odświeżone i uzupełnione FAQ 🙂 Myślę, że przyda się do planowania wakacji w Albanii! 1. Pieniądze 🙂 Ile zabrać? Co zabrać? Jak wymienić? Wypłacić? Zapłacić? Waluta. Albania jest krajem dość tanim. Walutą jest tam LEK, który w Polsce nie jest powszechnie dostępny. Dlatego warto zabrać EURO (lepiej Euro niż Dolary!), którymi po pierwsze w większości miejsc można płacić oraz które łatwo jest wymienić w kantorach. Aktualny kurs to ok 120-123 leków = 1 euro. W każdej trochę większej miejscowości znajdziemy kantor lub bank. Podobnie jest też z bankomatami. Mastercard i Visa. W mniejszych miejscowościach, gdzie nie ma kantoru zwyczajowo można wymienić pieniądze np. w sklepie. Jest to oczywiście droga nieoficjalna. Jeśli kupujemy coś i płacimy w euro w większości przypadków resztę dostaniemy w lekach. Jeśli jest to początek wypoczynku to bardzo fajnie, ale uważajmy w ostatni dzień żeby nie zostać ze zbędną gotówką 😉 Nadal mniej popularna jest płatność kartą, chociaż i to zmieniło się w ostatnich latach i coraz więcej restauracji i sklepów posiada taką możliwość płatności! Ceny 2020 sklepy i restauracje 2. Sklepy. Zarówno małe sklepiki, warzywniaczki jak i duże markety. W mniejszych płatność gotówką, natomiast w marketach można płacić kartą. Z bardziej znanych sieciówek jest SPAR i popularny włoski Conad. Znane w Albanii marki jak EXTRA MARKET też mogą być tańsze i bardzo dobrze zaopatrzone. 3. Dowód czy paszport? Żeby dojechać do Albanii wystarczy dowód osobisty. Jedynym wyjątkiem jest sytuacja, kiedy wybieramy się do Albanii przez Kosowo – wtedy musimy mieć paszport lub biometryczny dowód osobisty. PRZEPISY GRANICZNE – WSZYSTKIE W JEDNYM MIEJSCU: ALBANIA I KOSOWO! 4. Gniazdka są takie same jak w Polsce. 5. Proszę się nie bać kuchni albańskiej, gdyż opiera się przede wszystkim na tradycji śródziemnomorskiej i bałkańskiej. Dlatego będzie podobna jak w Grecji, Włoszech, Chorwacji czy Czarnogórze. Jest smacznie, kucharze są świetni, a restauracje naprawdę na wysokim poziomie. Wpis o kuchni albańskiej. Kolejny wpis o albańskiej kuchni… Dla wegetarianina… Słodycze… Alkohole… Wina… Pozostaje pytanie czy wybrać opcję All Inclusive czy zdecydować się na jedzenie w restauracjach „na własną rękę”. Osobiście jestem fanką drugiej opcji, ale wiadomo, że AI to ogromna wygoda. Nie trzeba szukać, nie trzeba nawet ruszać się z hotelu. Pamiętajmy jednak, że Albania dopiero uczy się turystyki i bufety w hotelach nie są powalające na kolana jak w Turcji czy Egipcie. 6. Hotele są na naprawdę dobrym poziomie. Tak, jak wszędzie, trzeba oczywiście obejrzeć pokój i sprawdzić czy wszystko jest OK. Ale generalnie albański standard nie odbiega od standardu w innych krajach. Nie spotkałam się jeszcze z dobrym hotelem bez klimatyzacji czy telewizora oraz lodówki. Przez ostatnie 3 lata obserwujemy „wyścig budowlany”. Hotele – zwłaszcza takie z czterema lub pięcioma gwiazdkami – wyrastają jak grzyby po deszczu. Robi się coraz bardziej luksusowo, złote klamki, przepych, ale też przylepianie gwiazdek według własnego „widzimisię”. Ze względu na dużą konkurencję właściciele hoteli starają się stanąć na wysokości zadania i obsługa z roku na rok jest coraz lepsza. Również w internecie pojawia się coraz więcej opinii, zdjęć i informacji o hotelach – pozwala to wybrać hotel do nas dopasowany. 7. Kiedy jechać? Pogoda w Albanii jest niezawodna 😉 Czerwiec i wrzesień to zwykle momenty, kiedy nie jest upalnie, ale można spokojnie zdobyć piękną opaleniznę. Zdecydowanie to również lepszy moment na intensywne zwiedzanie. Mogą pojawić się przejściowe deszcze, ale nie trzeba się martwić, że będzie tak jak nad polskim morzem. Ulewa zwykle jest intensywna, ale krótka i wszystko wraca do normy. Osobiście najbardziej lubię czerwiec, kiedy wszystko budzi się dopiero do życia. Organizowane są pierwsze kurortowe imprezy, miasto budzi się i zaczynają się prawdziwe wakacje. Wrzesień to moment, kiedy też nie ma tłumów, ale nie liczmy na imprezy. Wszystko powoli zaczyna się zwijać. Jest zdecydowanie spokojniej. Lipiec i sierpień to miesiące suche i upalne, ale też najbardziej rozrywkowe. Dyskoteki, koncerty, tłumy na deptaku – to jest doskonały moment żeby zobaczyć zwariowaną i tętniącą życiem Albanię. Macie więcej wątpliwości – zajrzyjcie TU 8. Gdzie jechać? Zwykle pytanie jest bardziej rozbudowane 🙂 Na szczęście Albania spełnia wszystkie marzenia turysty. Jeśli jesteśmy zmotoryzowanii mamy do wyboru i kurorty i mniejsze miejscowości Warto spróbować i kurortu i mniejszych miejscowości jak Himara czy Dhermii. Możliwości jest bardzo dużo. Czy warto jechać w ciemno? Myślę, że można wybrać taką opcję, ale w wysokim sezonie znalezienie noclegu, który w 100% będzie odpowiadał naszym potrzebą może być trudne. Jeśli jedziemy na wyjazd zorganizowany to spośród wszystkich ofert jednak hitami są i będą Durres, Vlora i Saranda. Wybór ofert jest coraz większy, można wybrać się z największymi jak ITAKA czy TUI, można też wybrać maleńkie biuro autokarowe. Konflikt między wielbicielami północy i południa Albanii rozpala każde forum. Polecam podejść do tej kwestii w sposób wyważony i zastanowić się czego się oczekuje, bo zarówno na północy, jak i na południu można znaleźć coś dla siebie: PÓŁNOC POŁUDNIE 9. Wakacje z dziećmi? Oczywiście! Wiele hoteli posiada w swojej ofercie apartamenty 2+1 lub 2+2. Możemy znaleźć też piaszczyste plaże z łagodnym zejściem, kompleksy z basenami, także takimi dla najmłodszych. Coraz więcej ofert biur podróży ma w ofercie animacje. Niestety nie ma jeszcze porządnego zaplecza aquaparków. Jedzenie jest zróżnicowane i zawsze coś znajdziemy dla „Tadka-niejadka”. Dodatkowo nasza pociecha będzie rozpieszczana 😉 Albańczycy mają strasznie pozytywne podejście do dzieci. Może to być dość upierdliwe (lub wręcz przeciwnie), bo każdy naszego potomka będzie przytulał, głaskał, poklepywał i w ogóle się nad nim rozpływał 🙂 W Albanii nie ma problemu z kupnem pieluch czy słoiczków dla dzieci! W większych miastach (Vlora, Tirana, Durres, Saranda) jest Rossman, są markety SPAR czy Conad, gdzie wybór jest naprawdę duży. W mniejszych sklepikach też są tego typu rzeczy – oczywiście w skromniejszym wymiarze, ale znajdziemy wszystko co jest potrzebne maluszkowi. 10. Bezpieczeństwo Wielokrotnie o tym pisałam. Albania jest obłożna stereotypami, ale tak naprawdę jest bezpiecznie. Wiadomo, że nie wolno zostawiać torebek czy portfeli w widocznym miejscu na plaży czy nosić pieniędzy lub komórki w tylnej kieszeni w zatłoczonym autobusie. Jednak są to zasady, które należy stosować zarówno w Hiszpanii jak i w Chorwacji. Podkreślam! Albania nie jest krajem niebezpiecznym, w którym toczy się jakaś wojna czy działa mafia, która mogłaby zagrozić turystom. Jak każdy kraj – Albania ma swoją przestępczość, ale jest to całkowicie normalny kraj, również pod tym względem. 11. Zdrowie Albania z Polską ma podpisaną umowę, iż w przypadku bezpośredniego zagrożenia życia, jest to pomoc bezpłatna. Jeśli chodzi o wizyty, porady i kontrole u lekarza płacą Państwo ok. 20-30 euro – kwota ta jest zwracana po wysłaniu do ubezpieczyciela w Polsce rachunków i diagnozy. To samo dotyczy wykupywanych leków. Szpitale państwowe w Albanii nie wyglądają może super (stare łóżka, brzydkie ściany), ale pomoc jest udzielana w sposób profesjonalny. Jako rezydent miałam bardzo różne przypadki i zawsze pomoc została udzielona szybko i odpowiednio. Ostry dyżur to nie jest miejsce, gdzie chcielibyśmy się znaleźć, ale też nie zostaniemy odesłani z kwitkiem. Jest też bardzo dużo klinik i przychodni prywatnych, gdzie można się również zgłosić. Najczęstszą przypadłością, która może dopaść turystę jest naturalna przy zmianie klimatu i sposobu odżywiania się „jelitówka”. Zwykle mamy przynajmniej jeden dzień z głowy, gdyż męczy nas biegunka i wymioty. Powinniśmy ratować się węglem, smektą, stoperanem etc jednak najważniejsze jest to żeby się nie odwodnić! Dlatego nawet jeśli się mamy zmuszać musimy pić bardzo dużo wody! Należy też jeść. Nie obfity obiad oczywiście, ale trzeba chrupać biszkopty lub podjadać chleb. Poza tym lepiej unikać klimatyzacji. Drugi problem zdrowotny to… słońce. Powtarzam do znudzenia wszystkim żeby uważać z opalaniem się na plaży, ze spacerami w środku dnia…. Poparzenia słoneczne oraz alergie na słońce mogą nam spaprać i urlop i opaleniznę. Kolejna przygoda to udar słoneczny lub cieplny co kompletnie rozwala nam przynajmniej jeden dzień. Jeśli coś nam się zdarzy – jakich dokumentów potrzebujemy? Oficjalnie do potrzebny jest paszport, ale placówki medyczne nie są tak restrykcyjne. W prawie każdej miejscowości wypoczynkowej w okresie od czerwca do września działają również punkty pierwszej pomocy. Do takich małych przychodni można udać się i uzyskać pomoc doraźną. Mają dyżury całą dobę i pomoc jest bezpłatna. Oczywiście jeśli okaże się, że potrzebujemy leków czy kroplówki – musimy za nie zapłacić. Apteki są praktycznie w każdej miejscowości nadmorskiej, wewnątrz kraju raczej w większych miastach. Są dobrze zaopatrzone i większość leków dostaniemy bez recepty. Oczywiście nazwy leków są inne, ale pamiętajmy, że mimo tego skład będzie taki sam. Jeśli skończy się nam lek – zanieśmy opakowanie, jeśli zapomnieliśmy go z domu lub mamy jakieś dolegliwości – możemy sprawdzić w internecie skład znanego w PL leku i pokazać w aptece. 12. Co zwiedzać? W Albanii jest bardzo dużo dla wielbicieli różnorodnego wypoczynku 🙂 Trasy wycieczek fakultatywnych, które oprowadzam mogą być również znakomitym punktem wyjścia dla osób, które chcą zwiedzać na własną rękę. Wycieczki fakultatywne. 13. Jakie pamiątki przywieźć? Pierwsze co się rzuca w oczy to oczywiście wszelkie gadżety związane z flagą albańską. Zwykle każdy wyjeżdża z jakimś drobiazgiem właśnie w tym stylu. Oczywiście tradycyjnie w sklepach z pamiątkami czy na straganikach można dostać magnesy, kubeczki, koszulki, nadmorskie obrazki z piasku i muszelek… ale największą furorę robi i tak popielniczka w kształcie bunkra! Koszt takiego cuda zależy od wielkości i wynosi od 300 do 1000 leków Bardzo popularny jest również Koniak Skanderbeg (600-800 leków), dżem figowy (ok 400 leków), ser kackavall, oliwa z oliwek, wino, raki… i wszystko co można dostać w innych krajach bałkańskich 🙂 Tu pisałam o PAMIĄTKACH! 14. Jak jechać? Auto, autobus, a od niedawna samolot. Można lecieć czarterem z biurem takim jak ITAKA czy TUI lub znaleźć tańszy lot do Skopje lub Podgoricy. Można lecieć na Korfu, ale wtedy trzeba się nastawić, że minimum dwie noce możemy na greckiej wyspie (godziny lotów niekoniecznie są zgrane z promami). W tym roku pojawiło bezpośrednie połączenie z Warszawy do Tirany. Jedziecie autem: Tu przeczytacie więcej na temat możliwości 15. Plaże Na północy kraju ( Velipoje, Shengjin, Durres, Golem, Divjaka) plaże są piaszczyste, dość szerokie i z łagodnym zejściem. Na południu ( Orikum, Himara, Borsh, Dhermi aż po Sarandę i Ksamil) plaże są mniejsze, „zatoczkowe”, z białymi drobnymi kamykami lub typowo kamieniste. Warto zabrać ze sobą buty do pływania. Jeśli jesteśmy zakwaterowani w hotelu, który ma swoją plażę zwykle nie musimy uiszczać opłaty za leżaki. Jednak pamiętajmy, że zależy to od polityki hotelu. Jeśli chcemy skorzystać z plaży np. hotelu lub restauracji jako gość musimy uiścić opłatę za leżak. Rozbieżności cen w sezonie i poza nim są ogronme, podobnie w przypadku „jakości” plaży, hotelu czy miejsca. Ceny, zwykle za dwa leżaki i parasol na cały dzień, zaczynają się od ok 500 leków (ok 4 euro) za dzień nawet do 1500 leków (ok 12 euro) co jest skrajnym przypadkiem. W Albanii istnieją też plaże miejskie, gdzie leżaki zwykle tez są płatne, ale zdecydowanie tańsze. Zdażała się również bezpłatna możliwość korzystania z plaży publicznej, ale to zmienia się jak w kalejdoskopie. Czy możemy przyjść ze swoim kocykiem i nie płacić za leżaki? To zależy od polityki właściciela hotelu czy restauracji. To jest biznes, więc może być sytuacja, że ktoś nam zwróci uwagę. Czy możemy wziąć zestaw leżaków dla więcej niż 2 osób? Zwykle tak, ale nie obsiadajmy jednego leżaka w 10 osób, bo to już jest mniej mile widziane. 16. Telefony komórkowe i interenet Od cen roamingu w Albanii bolą zęby 🙁 Jest drogo (od 5 do 7 zł za minutę)! Dlatego warto korzystać z alternatyw: – połączenia Wifi i komunikatory. W każdym hotelu, w każdej restauracji, a nawet w mniejszych knajpkach i knajpeczkach znajdziemy Wifi. W Albanii nie musimy się martwić o dostęp do sieci. –kupno albańskiej karty. Są 3 najbardziej znane sieci komórkowe: Vodafone, T-mobile i ALBtelecom. Wystarczy podejść do punktu sprzedaży (w kazdej większej miejscowości) z dokumentem tożsamości (najlepiej paszport) i można kupić starter, który kosztuje zwykle ok 4-5 euro. W zależności od sieci są już przy zakupie jakieś bonusy. Bardzo popularne stały się też pakiety „wakacyjne” uszyte pod turystów, które kosztują ok 10 euro i wtedy na tydzień ma się paczki minut, smsów i przede wszystkim internetu. Sieć w Albanii działa całkiem nieźle – zasięg ucieka najczęściej w górach. 17. Czy w Albanii są komary? Tak są i warto mieć ze sobą coś żeby je odstraszyć. Jednak hotele i restauracje wiosną przeprowadzają specjalne opryski i dlatego dla wielu info o komarach może być zupełnym zaskoczeniem, bo nigdy żadnego nie widzieli. W Albanii jest dużo lagun, terenów podmokłych, zimy są łagodne, ale regularne opryski robią swoje. Macie jeszcze jakieś pytania? Dajcie znać! Będziemy rozbudowywać wpis 🙂
Trasa do Albanii liczy 1800 km i zajmie co najmniej 20 godzin. Konieczna będzie Zielona karta, przydatne będą: paszport i dodatkowe ubezpieczenia. W Albanii unikaj jazdy wieczorem i w nocy. Zanim wybierzecie się samochodem do Albanii, trzeba dokładnie zaplanować podróż. W zależności, z jakiego miejsca Polski wyruszymy trasa będzie Pewnie się domyślasz, że moje serce skradła Albania, uwielbiam tam wracać i chcę byś wiedział/a dlaczego. Od lista powodów dla których warto odwiedzić Albanię. Stworzyłam tą listę i przedstawię argumenty zachęcające do poznania tego państwa, jeśli tam będziesz koniecznie do mnie napisz i zaproszę Cię na kawę 😉 Nie ma nic lepszego jak kawa nad morzem <3 No to zaczynamy! 1. Góry Dla każdego coś dobrego. Jeśli lubisz góry, trekking i dzikość to koniecznie musisz wybrać się na północ kraju. Turystyka górska nie jest, aż tak bardzo rozwinięta jak w innych krajach, nie ma hoteli w górach, czy schronisk. Gdy wybieracie się w dłuższą trasę na szlaku znajdziecie domy mieszkańców, którzy przyjmują turystów. Są oni na to przygotowani, dlatego można liczyć na dobre warunki. Często następnego dnia zaproszą Was na śniadanie, czy kawę. Kwestie finansową przedstawi Wam gospodarz. By Albinfo – Praca własna, CC BY-SA Jeśli uwielbiacie piesze wycieczki, dzikość, a nie lubicie tłumów na szlakach to albańskie góry będą idealne. Jest to najmniej poznana przeze mnie część kraju, dlatego dopiero gdy odwiedzę te rejony napiszę coś więcej i już nie mogę się doczekać 🙂 Zainteresowane osoby odsyłam do bloga Kingi, która trochę eksplorowała w tamtych rejonach. Albania w ponad 70% jest krajem górzystym 2. Morze Dla miłośników morza oczywiście, że znajdzie się wiele miejsc, ponieważ Albania położona jest nad morzem Adriatyckim i Jońskim. Duże nadmorskie kurorty zaczynają się od miasta Durrës, aż po Ksamil, znajdujący się u stóp tego kraju. Do wyboru są hotele, hostele, apartamenty, pola kempingowe. Jeśli wybieracie się z dziećmi w wielu miejscach znajdą się atrakcje wodne, można korzystać z odpłatnych leżaków pod parasolką, lub rozłożyć swój ręcznik, przy plażach znajdują się Beach Bary, czy restauracje, albo inną opcją jest skorzystanie z usług lokalnych ludzi, którzy sprzedają owoce, lub przekąski na plaży. Plaża w Ksamil. Może słyszeliście, że Albania jest pełna dzikich plaż? Z roku na rok to się zmienia, coraz więcej ludzi odwiedza ten kraj i myślę, że za jakiś czas będzie ciężko znaleźć bezludną plaże. Monastirit Beach, okolice Ksamil By taką znaleźć, trzeba być cierplliwym i nastawić się na podróżowanie autem, ale gdy uda Wam się znaleźć „bezludny kawałek”, zrekompensują się długie poszukiwania. Jeśli jednak planujecie odwiedzić wyłącznie kurortowe miasta, to trzeba być rannym ptaszkiem, by w sezonie zająć leżak blisko morza, bo potem to często ciężko swobodnie stopę postawić 😉 Dlatego ja szczególnie polecam urlop w maju/czerwcu, lub we wrześniu. Kolor morza jest niepowtarzalnie piękny i mieni się w słońcu, które wisi na kobaltowym, bezchmurnym niebie. Możecie liczyć na przepiękną pogodę, ponieważ Albania jest bardzo słonecznym krajem i rzadko kiedy pada deszcz w sezonie letnim. Na ochłodę proponuję mrożone cafe frappe, czy albańskie piwo np. Korça. Dla wrażliwych stóp polecam buty do wody, ja tam lubię kamyki pod nogami 😉 3. Jedzenie. Chyba każdy lubi jeść! Kraj Orłów, bo tak nazywana jest Albania, w kwestii jedzenia ma nam do zaoferowania bardzo dużo. Lubisz mięso? Znajdziesz tu wszystko co najlepsze, świeże i ekologiczne! Masz ochotę na owoce morza? Nie mogłeś trafić lepiej! Jakość produktów i cena są obłędne, ponieważ możesz tu kupić miskę małży, risottoo czy makaron z owocami morza w niskich cenach. Ryby, a raczej ogromny talerz ryb, pysznych, pachnących oliwą i skropionych cytryną z pieczonym chlebem… czy coś jeszcze potrzeba? A i nawet dla wegetarian się coś znajdzie: pasticco, mussaka, białe sery, byrki. Świeże owoce morza, kolorowe sałatki i domowe frytki, albańska kuchnia jest pyszna! Na deser módlcie się, żeby starczyło miejsca, bo wybór jest ogromny. Moje serce podbiło trilece, czyli dość nietypowe ciasto, bo jest to biszkopt nasączony mlekiem, a dokładniej 3 rodzajami mleka i na górze oblany karmelem( Kliknij tu po przepis) Koniecznie trzeba spróbować baklavy, w najczęściej spotykanej wersji jest to ciasto filo z miodem i orzechami. Na czas pobytu radzę zapomnieć o diecie. Te wszystkie słodkości idealnie pasują do kawy! W Albanii kawa jest tania i bardzo dobra. Przechodząc obok kawiarni i mijając Albańczyków, można zauważyć obok kawy małe szklaneczki- otóż nie zawsze jest to woda, tylko… raki. Właśnie w taki sposób idealnie zaczynają dzień- w dobrym towarzystwie, z dobrą kawą, papierosem i ulubionym trunkiem. Nie dla mnie to zabójcze połączenie, więc zostaję zawsze tylko przy kawie i szklance wody, którą dostaje się za darmo, ponieważ jest to woda z kranu, ale jak najbardziej jest zdatna do picia. DLaczego warto pojechać do Albanii? Dla kawy! 4. Ludzie Ręcznie robione obrusy i firanki u starszej pani, w drodze na zamek w Gjirokastrze Cechuje ich wspólna cecha- gościnność, właściwie to niesamowita gościnność! Za co cenię Albańczyków? Odpowiedz znajdziesz tu. Nigdzie indziej nie poznałam tak serdecznych i ciepłych ludzi. Gdy na horyzoncie pojawi się zagubiony turysta na pewno nie zostanie pozostawiony bez pomocy. Mimo, że starsze pokolenie raczej nie mówi po angielsku, to znajdzie się jakiś kolega, który będzie próbował wytłumaczyć drogę, czy o co tam zapytacie. Poza tym od czego jest język ciała 😉 Warto wspomóc lokalnych ludzi i kupić od nich coś na pamiątkę, wybór jest duży czy to ręcznie robione serwetki, czy miód, na pewno znajdziesz coś dla siebie, więcej zobaczysz tu. 5. Pogoda Będąc tutaj na wakacjach nie powinniście się martwić o złą pogodę, nawet w marcu chodziłam w krótkim rękawie, wspomnę że wiosna to świetny czas by zobaczyć ten kraj, gdy nie jest pełny turystów i nawet jesienią możecie liczyć na słońce. W mieście Saranda odnotowuje się ok. 300 słonecznych dni, czy potrzeba czegoś jeszcze? Nawet jeśliby trafił się ten nieszczęsny deszcz, to możecie zaszyć się w jednej z kawiarni, a jest ich tak wiele, że nie będziecie wiedzieć którą wybrać Lista TOP miejsc na kawę , w tym czasie poobserwujecie trochę lokalnego życia. Można ten czas też wykorzystać na zwiedzanie muzeów, czy meczetów. Słoneczna stolica- Tirana 6. Ceny Z roku na rok ceny rosną, ale póki co Albania jest jeszcze tania na tle innych destynacji. Nie ma co się obawiać, że ceny w restauracjach zwalą Was z nóg, śmiało możecie pozwolić sobie na obiad i kolację w lokalu nad morzem. 7. Zabytki i natura Albania jest mała, można ją porównać wielkością do województwa wielkopolskiego, mimo to kryje bardzo wiele. Oprócz wcześniej wspomnianych gór, czy przepięknego wybrzeża znajdziemy tu wiele zabytków z Listy Światowego Dziedzictwa UNESCO np. miasto Berat i Gijrokastra, czy Park Archeologiczny Butrint. Dzika natura zaskoczy Was nie raz, będziecie zatrzymywać samochód, żeby zrobić zdjęcie. Berat Miasto Gjirokastra Za wzgórzu zamku w Gjirokastrze 8. Dzikość i zwierzęta Jest to coś, co mnie niesamowicie urzekło ponieważ jestem miłośniczką zwierząt, a te przebiegające kozy, osiołki i krowy na ulicy to był na mnie szok. Wszystko byłoby super, gdybym potem się nie zastanawiała co mam na talerzu 😉 Czy to nie ta mała kózka, którą przedtem mijałam samochodem 😉 Udało mi się Ciebie zachęcić? Pewnie pojawiły się w Twojej głowie pytania, odsyłam Cie do tekstów których możne znajdziesz odpowiedzi, jeśli nadal masz wątpliwości- zapraszam do kontaktu :) - Co wiedzieć przez wyjazdem do Albanii? - Co wiedzieć przez wyjazdem do Albanii- - Ten tekst Ci pomoże Przewodnik Północna Albania. Albania, położona w środku basenu Morza Śródziemnego, przyciąga turystów swoją naturalnością, różnorodnością i kulturą owianą nutką tajemnicy. Odkryjecie tu 362 kilometry pięknego wybrzeża z szerokimi i piaszczystymi plażami. Wybór jednego z kurortów: Durres, Golem, Vlora, Saranda, Ksamil to
21 kwietnia 2017 Albania to piękny kraj leżący na Bałkanach. Ten region Europy ma do zaoferowania mnóstwo atrakcji, dlatego też decyzja o spędzeniu urlopu w tych stronach to strzał w dziesiątkę. Dla osób wybierających się do Albanii jedną z najważniejszych kwestii jest wybór odpowiedniego terminu – ten zaś podyktowany jest licznymi przesłankami, charakterem wyjazdu oraz indywidualnymi preferencjami uczestników. Albania w styczniu Styczeń to jeden z najchłodniejszych miesięcy w Albanii. Średnia temperatura dzienna wynosi 12 st. C, noce również do ciepłych nie należą, zaś temperatura wody morskiej skutecznie zniechęca do kąpieli. Niemniej jest tu wtedy i tak cieplej niż o tej porze w Polsce, jeśli więc ktoś chce uciec przed mrozami i opadami śniegu, spędzenie zimy w Albanii nie jest najgorszym pomysłem. Albania w lutym W lutym panują w Albanii podobne warunki pogodowe jak w styczniu. Miłośnicy sportów zimowych mogą potraktować Albanię jako znakomitą bazę wypadową do Kosowa czy Macedonii. Problemem może być transport, ponieważ w tym okresie biura podróży raczej nie organizują wycieczek do Albanii. Albania w marcu Marzec w Albanii to kapryśny miesiąc. Co prawda temperatury zaczynają rosnąć, ale aura zaskakuje niespodziewanymi opadami deszczu czy śniegu. Jeżeli jednak komuś to nie przeszkadza, może nastawić się na zwiedzanie. Albania w kwietniu Kwiecień jest miesiącem, gdy pogoda w Albanii zaczyna się robić piękna. Przyroda na dobre budzi się do życia, w związku z czym krajobrazy zachwycają wspaniałą, nasyconą zielenią i innymi barwami nieodmiennie kojarzącymi się z wiosną. W popularnych kurortach powoli zaczyna się ruch, przy czym można liczyć na zarezerwowanie hotelu w bardzo atrakcyjnej cenie. Wakacje w Albanii w kwietniu od 600 zł! Sprawdź! Albania w maju Maj jest typowo wiosennym miesiącem w Albanii. W ciągu dnia słupek rtęci pokazuje powyżej 20 st. C, co bardziej odważne osoby mogą spróbować kąpieli w morzu. Maj to wymarzona pora na zwiedzanie. Spośród najbardziej interesujących atrakcji turystycznych Albanii wymienia się Jezioro Szkoderskie, Twierdzę Rozafa, Muzeum Skenderbega, orientalny bazar w Kruji, Oricum, Apollonię, Ksamil, Shengjin, Lezhę, Park Narodowy Butrint czy antyczne miasto Butrint. Wakacje w Albanii w maju od 600 zł! Sprawdź! Albania w czerwcu Czerwiec to początek sezonu. Do Albanii zaczynają napływać z różnych stron turyści spragnieni słońca i wyjątkowych widoków. Biura podróży mają dużo ciekawych propozycji – łącznie z last minute. Wakacje w Albanii w czerwcu od 800 zł! Sprawdź! Albania w lipcu Lipiec to upalny miesiąc. Średnia temperatura w ciągu dnia wynosi wtedy 29 st. C, ale w praktyce zwykle przekracza 30 st. C – zdarzają się dno, gdy dochodzi nawet do 40 st. C. Trzeba nastawić się na to, że rosną nie tylko temperatury, ale i ceny. W najpopularniejszych regionach turystycznych jakimi są Region Szkodry, Wybrzeże Adriatyku oraz Wybrzeże Jońskie panuje tłok. Wakacje w Albanii w lipcu od 1000 zł! Sprawdź! Albania w sierpniu Sierpień w Albanii niewiele się różni do lipca. Nadal jest gorąco, turystów nie ubywa, a miejsce na plaży trzeba sobie zająć we wczesnych godzinach porannych. Wielbiciele morskich i słonecznych kąpieli są zachwyceni – podobnie jak miłośnicy sportów wodnych, do uprawiania których panują w Albanii znakomite warunki. Wakacje w Albanii w sierpniu od 1000 zł! Sprawdź! Albania we wrześniu Wrzesień – jeśli chodzi o temperatury – przypomina czerwiec, aczkolwiek czuć już w powietrzu zbliżającą się jesień. To świetny czas na zwiedzanie, wycieczki objazdowe czy wędrówki po górach. Woda w morzu jest w dalszym ciągu na tyle ciepła, że bez obaw można się kąpać. Wakacje w Albanii we wrześniu od 800 zł! Sprawdź! Albania w październiku Październik w Albanii to bardzo przyjemny czas – w szczególności dla fanów turystyki pieszej i rowerowej. Jest ciepło, ale nie upalnie, lokalne wioski zachwycają gamą jesiennych barw. Ceny w kurortach spadają, przeludnia się i jest spokojnie. Wakacje w Albanii w październiku od 600 zł! Sprawdź! Albania w listopadzie W listopadzie robi się chłodno. Z pogodą bywa różnie, tak jak i z dostępem do rozmaitych atrakcji. Albania odpoczywa po bardzo intensywnym sezonie turystycznym i nabiera sił na kolejny. Albania w grudniu W grudniu zaczyna się zima w Albanii. Słupek na termometrze oscyluje przeciętnie w granicach 14 st. C. Warunki na drogach są dość trudne, więc i z dojazdem może być kłopot. Z uwagi na brak turystów sporo hoteli zamyka swe podwoje. Zobacz Również Komentarze
. 362 208 193 354 171 134 250 78

czy w albanii są komary